Klęska urodzaju?

Od paru lat widać rosnące ożywienie we flipperowym światku. Oczywiście ono cieszy, ale nie jestem pewien czy koniec końców wszystko zmierza w dobrym kierunku. Chodzi o jeden zasadniczy aspekt – produkcję nowych maszyn.

02-Sunshine-Laundromat-and-PinballCiągle przybywa miejsc, gdzie można pograć na flipperach i to zdecydowanie cieszy :) Właśnie przygotowuję artykuł o nowojorskich. Obecnie w mieście tym jest nie mniej niż 70 punktów z pinballami! W kilkunastu z nich stoją więcej niż dwa. Rekordzista to Modern Pinball NYC (30 sztuk), na drugim miejscu pralnia Sunshine Laundromat and Pinball na Greenponcie (17). Jednak Nowy Jork wcale nie jest miastem, które może poszczycić się największą liczbą miejsc z flipperami, więcej proszę czytać w nr. 4 magazynu „Pixel”. Warto przy tym zauważyć, że polscy rekordziści nie mają się czego wstydzić: bytomski klub Printimus Pinball przekroczył 30 szt., zaś krakowski pub Chmiel ma ponad 20. Inne lokalizacje posiadają znacznie mniej maszyn, za to ich przybywa, w czym decydujący udział ma wyłączny polski dystrybutor Sterna flippery.pl.

Przejdźmy do tego co najbardziej ekscytujące, ale i problematyczne, czyli producentów flipperów. Aktualnie jest ich przypuszczalnie piętnastu, jednak zdecydowana większość jeszcze nie zaczęła na dobre produkcji. W dalszym ciągu potentatem jest Stern Pinball, na drugim miejscu Jersey Jack Pinball, wyraźnie za nim Spooky Pinball. Do tego doszedł remake „Medieval Madness” powstały w wyniku współpracy firm Planetary Pinball, Chicago Gaming i wykonawcy Sterna oraz „Whoa Nellie – Big Juicy Melons” (Whizbang Pinball). Ten ostatni wypuszczono w liczbie czterech sztuk, ale będzie ich więcej, produkcją zajął się Stern. Póki co tyle, pozostałe kompanie mają dopiero wyprodukować pierwszy model (sytuacja w maju 2015). Niektóre z nich, mimo że jeszcze nie dostarczyły go zamawiającym (regułą jest przedsprzedaż), ogłaszają przyjmowanie zamówień na kolejny. Dlaczego? Przypuszczalnie to pozwala skończyć produkcję pierwszego. Te dochody plus sprzedaż i ewentualny inwestor pokrywają też bieżące koszty, a są one niemałe.

Obecną sytuację branży podsumowałbym tak: ewidentnie mamy do czynienia ze swoistą producencką pinballmanią. Niektórzy nie wiedzą na co się porywają, zresztą nagminne opóźnienia praktycznie wszystkich debiutantów najlepiej o tym świadczą. Co najmniej raz doszło do tego, że inicjatywa umarła nim się na dobre rozpoczęła.

A teraz nieco szczegółów. Jedni producenci stawiają na innowacje jak np. brytyjski Heighway Pinball, który idąc śladem hiszpańskiego „Kapitana Nemo” umieścił w swoim „Full Throttle”, monitor na playfieldzie. Dalej poszła firma Multimorphic, montując go na większej części pola gry (jakieś 2/3). Z kolei górna część to tradycyjne cele flipperowe, które będzie można wymienić. Zmieniając je oraz oprogramowanie (co istotne będzie ono open source – otwarte) otrzymamy inną grę, tak przynajmniej zapewnia producent. Interesujące, niemniej wydaje mi się, iż mówienie, że ta platforma jest czymś takim jak konsola dla gier wideo, to jednak chyba przesada. Z drugiej strony są firmy, które wolą klasykę (mam na myśli klasykę rozwiązań, nie tematów) czego przykładem jest „Predator” czy „America’s Most Haunted”. Zbliżonym, do tego podejściem, a jednocześnie najbardziej bezpiecznym, jest na wznowienie produkcji chodliwych maszyn jak „Medevial Madness”. Biorąc pod uwagę, że takich flipperów jest sporo – a wśród nich niemało jak właśnie ten nieopartych na żadnych zewnętrznych licencjach, np.: „Tales of the Arabian Nights”, „Junk Yard” czy „Theatre of Magic” – trend może być trwały.

11Ja miałem dotąd przyjemność pograć tylko na jednym flipperze nowego producenta, pochodzącym z Holandii „The Big Lebowski Pinball”. Było to w grudniu zeszłego roku we wspomnianym Modern Pinball NYC. Maszyna ta bazuje na kultowym filmie z roku 1998, którego tytuł zawiera się w nazwie tego flippera. Niestety jako że rozegrałem zaledwie parę gier, mogę powiedzieć tylko tyle, że to temat dla flippera wymarzony i klimat jednego z najsłynniejszych obrazów braci Coen został świetnie oddany. Poza tym maszyna Holendrów wygląda profesjonalnie, ma świetną oprawę dźwiękową i teksty oraz ładne kolory na wyświetlaczu, co zostało osiągnięte za pomocą normalnego monitora, tyle że częściowo przysłoniętego, a do tego emulującego wyświetlacz mozaikowy. Czekam na dokończonego „Lebowskiego”, bowiem wymaga on jeszcze dopracowania.

Mniej zaawansowany jest projekt „Full Throttle”. Najwyżej się plasujący w światowym rankingu flipperowym WPPR Łukasz Romanowski z Londynu miał na nim okazję grać parokrotnie w dłuższym okresie czasu. Jak twierdzi ciągle dostrzega te same kłopoty: „Łapki przestają działać, kula dość często gdzieś utyka, czasami coś nie zalicza itp. Szkoda, bo maszyna jest szybka, ma wspaniały flow i ciekawe reguły dotyczące misji”. Inny gracz, który na nim grał skomentował tak: „Pomysł z wyświetlaczem w playfieldzie to takie trochę pół na pół, bo niby nie musisz patrzeć do góry, ale i tak nie kojarzysz tego co ten wyświetlacz pokazuje, do tego powoduje on lekkie rozkojarzenie” (więcej opinii Łukasza niżej).

Podsumowując ten producencki wysyp jestem pełen obaw czy to nie skończy się jakąś katastrofą. Tym bardziej, że mówimy o dość wąskim światku, więc skutki byłby szczególnie opłakane. Mam nadzieję, że nie mam racji i jest ona po stronie Martina Ayuba (szef serwisu Pinball News), który pytany przeze mnie skomentował to tak: „Przy tak dużych pieniądzach wpłaconych na przedpłaty, ciężko będzie jakiejkolwiek nowej firmie wejść na ten rynek. Panuje pewien zastój. Niemniej jeśli producenci z obecnej nowej fali wyprodukują parę modeli i osiągną zysk, to nie będą potrzebować kolejnych przedpłat, a następna fala producentów będzie miała prostszy start”.

Trzecim najbardziej wyrazistym dowodem, że mamy do czynienia z co najmniej ożywieniem są oczywiście imprezy, zwłaszcza zawody. W zeszłym roku ruszył europejski cykl turniejów EPC (IFPA European Pinball Championship), czyli cykl turniejów rozgrywanych w różnych krajach europejskich z finałem w jednym miejscu. Miałem przyjemność oglądać zakończenie zeszłorocznej edycji w Szwajcarii w lutym br. W tym samym lokalu odbywał się jednocześnie turniej Swiss Open. Było to kilka pomieszczeń w budynkach, gdzie znajdują się różne warsztaty przemysłowe czy naprawcze. Zestaw pinballi imponujący, ale jeśli chodzi o same warunki lokalowe to naprawdę nie mamy się czego w Polsce wstydzić.

Do PinballEd, bo tak się ta flipperownia nazywa, zjechały tuzy ze wszystkich, poza bodaj tylko Węgrami, liczących się pinballowo w Europie krajów. EPC wygrał Włoch Daniele Acciari, który zajął drugie miejsce w Swiss Open ustępując jedynie Szwedowi Jorianowi Engelbrektssonowi. Ciekawostka związana z tym italskim asem jest taka, że występował on we włoskiej wersji „Mam talent!”, ma się rozumieć jako flipperowiec.

Druga jest taka, że przyjedzie do Bytomia na tegoroczne zawody PPC, które będą częścią ECS 2015.

Łukasz Dziatkiewicz prezes PSF-u, szef Printimus Pinball oraz koordynatora IFPA na Polskę (IFPA Country Directors). Foto autora oraz Tomka, Pinball News i materiały reklamowe producentów

Artykuł jest rozbudowaną i zaktualizowaną publikacją przygotowaną dla magazynu „Interplay”

Obecni producenci flipperowy i ich maszyny (bez Sterna i Jersey Jack Pinball). Spis przygotowany przez Martina Ayuba z serwisu „Pinball News”:

Spooky Pinball – „America’s Most Haunted!”, ostatnio doszedł „Rob Zombie Spooky Pinball”, o czym nawet polskie media pisały
Wizzbang Pinball – „Big Juicy Melons
Dutch Pinball – „The Big Lebowski”, materiał wideo o tym flipperze
Heighway Pinball – „Full Throttle” (i gameplay) oraz „Alien”
Silver Castle Pinball – „Timeshock!
Multimorphic – „Lexy Lightspeed” i „Cosmic Cart Racing
Skit-B – „Predator” i „Experts of Dangerous
Zidware – „Magic Girl”, „Retro Atomic Zombie Adventureland”
oraz najnowszy „Alice in Wonderland – the Pinball”
Circus Maximus – wdrożenie do produkcji powstałego tylko w dwóch sztukach „Pinball Circus” Pythona Anghelo z 1994 r.
Planetary Pinball i Chicago Gaming, produkcja Stern – remake „Medieval Madness”
Homepin – „Thunderbirds”
Quetzal Pinball – „Captain Nemo Dives Again
oraz Scott Danesi, który planuje, by jego „Wrath of Olympus” zrobił Spooky Pinball plus, a właściwie już minus: Vonnie-D Pinball – „Pinball Gremlins”, bo od czasu powstania artykułu okazało się, że projekt upadł

Nie daję sobie głowy uciąć, że ta lista jest pełna, może jakiś kolejny projekt upadł, ale niewykluczone, że pojawiły się nowe.

Udało mi się namówić najlepszego polskiego flipperowca (w rankingu WPPR najwyżej się plasujący Polaka – na 59. miejscu) Łukasza Romanowskiego na wypowiedzi o czterech innych maszynach, które już się pojawiły lub pojawią w tym roku (wypowiedzi z maja 2015 r.).

19„The Hobbit”
„Pierwsze wrażenie robi naprawdę bardzo duże – ta maszyna wygląda po prostu ślicznie! Głębsze, które można poczuć grając, robi jeszcze większe, jakość i feeling po prostu powala! Ekran, a raczej to co na nim można zobaczyć powoduje, że nie chce się patrzeć na stare DMD.

„Medival Madness Remake”
„Dla wielu to jeden z najlepszych tytułów jakie pojawiły się w latach 90., dla mnie bardzo dobra gra turniejowa. To że nie jest to oryginał zdradzają przede wszystkim łapki, które są jakieś inne, zdecydowanie gorsze, wolniejsze. Poza tym na wyświetlaczu było widać screen tearing (wadę polegająca na rwaniu obrazu, są to problemy z synchronizacją pionową; przyp. ŁDz). No i oczywiście brak logo Williamsa. Uważam, że ten remake jest bardzo dobrze wykonany, niemniej mając do wyboru go i używany oryginał, zdecydowałbym się ten drugi.

18„The Big Lebowski”
Stary willamsowski feeling i części z jakich zbudowany jest ten flipper to też Williams, czyli co za tym idzie wysoka jakość. Kiedy na nim grałem kod gry nie był w pełni ukończony, ale i tak nie można było od tej maszyny oderwać. Chłopaki z Dutch Pinball wiedza co robią, moim zdaniem zdecydowany numer 1 w tym roku! ŁDz: potwierdzam!

21„Pro Pinball – Timeshock!”
Gra która powstała najpierw w 1997 r. na PC i konsole jest po prostu tak dobra do dziś, że powstaje jej prawdziwa wersja! Skomplikowane zasady, niesamowity gameplay, świetna animacja DMD oraz fizyka zachowania kuli, która jest lepsza niż w Pinball Arcade, po prostu SZOK, znaczy „TIMESHOCK!”. Maszyna na którą warto czekać, prototyp już jest. A dla niecierpliwych i lubiących pograć na Virtual Pinballu jest odświeżona wersja „Ultra Edition” (na iPada, iPhone’a, niedługo także PC) oraz oryginał (PC, PSX, Dreamcast).

A oto filmik z wystawy EAG 2015 w Londynie. Łukasz Romanowski gra na „Wrestlemanii” Sterna. Materiał Vala B.

27-28-29

FLIPPERY.com.pl

Flippery

– Gra, a właściwie masę gier – tych samych, ale nie takich samych

– Zabawa, gra z maszyną i/lub innymi ludźmi, turnieje, a nawet poważne zawody o randze mistrzostw kontynentu czy świata

– Hobby, kolekcjonerstwo, naprawa, ulepszanie techniczne i wizualne