Stoisko Stern Pinball na targach IAAPA w Orange County Convention Center w Orlando jak co roku zbudowano w podobnym miejscu. Ograniczały je czerwone szafki wykonane w kształcie łapek ustawione identycznie jak w prawdziwym flipperze.
Przy znajdującym się obok stoliku rolę gospodarzy stoiska pełnili dyrektor sprzedaży Jim Belt, dyrektor serwisu Patrick Powers oraz sam Gary Stern. Nad ustawionymi czwórkami tyłem do siebie najnowszymi flipperami firmy górowały napisy Pinball Alley będące zapowiedzią nowej kampanii reklamowej Sterna pod hasłem Pinball’s resurgence at street locations and barcades!
Chodzi o odrodzenie flipperów w ulicznych salonach gier i barach. Za kampanię odpowiada wspomniany wyżej Jim Belt.
Trzy z ośmiu maszyn wystawionych w Orlando to Guardian of the Galaxy (dwa Pro i jedna Premium). Towarzyszyły im Star Wars Premium i Star Wars Pro, Aerosmith, Ghost Busters i Batman 66. Na osiem pokazanych na IAAPA maszyn, siedem miało już monitory LCD w charakterze wyświetlaczy wyników. Jedyną maszynką z wyświetlaczem mozaikowym był Ghost Busters.
Oczywiście jak można się było spodziewać najbardziej obleganymi w trakcie czterech dni wystawy byli „Strażnicy Galaktyki”. By dorwać się do gry, szczególnie pierwszego dnia trzeba było odstać kilka minut.
Od razu powiem, że film i komiks Marvela na podstawie którego powstał najnowszy flipper Sterna to nie do końca moja bajka. Oglądałem pierwszą i drugą część „Strażników” i gdyby nie dość dowcipne dialogi raczej nie dotrwał bym do końca. Jednak nie po raz pierwszy zdarza się tak, że na podstawie marnego filmu powstaje całkiem udany flipper. Coś mi się zdaje, że mamy tu do czynienia z takim przypadkiem.
Jak na licencyjną produkcję przystało backbox prawie niczym nie różni się od plakatu reklamującego film. Skupie się więc na playfieldzie z dominującą na nim głową Groota mieszczącą multiball, pod warunkiem że uda nam się wrzucić kolejne kulki w jego otwarte usta (paszczę, gębę?). Oszczędnościowe rampy z pleksiglasu jakoś nie rażą i obie skręcają kulkę w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara, co ostatnio stało się modne. Do dyspozycji mamy tylko dwie łapki, za to z lewej strony twórcy tej maszynki umieścili wybijak o nazwie Rocket, który zwraca nam kulkę w stronę łapek z kosmiczną prędkością.
Pole gry z trzema grzybami ogranicza orbit loop. Z prawej strony blatu obok wlotu na rampę umieszczono srebrną kulę mocy, do której dostępu broni pojedynczy drop target. Ogólnie rzecz biorąc pole gry proste na maxa, ale moim zdaniem to jego zaleta. Playfield wersji Premium na pierwszy rzut oka różni się tylko dołożonymi łapo-konarami Groota.
W trakcie, gdy robiłem zdjęcia stoiska pojawił się Roger Sharpe i pyknął sobie parę kolejek na Guardians i Star Wars. Oczywiście robił z kulką co chciał, co udowodnił już wielokrotnie, a zręcznościowe geny zdążył przekazać swoim synom Zach’owi i Josh’owi. Ten pierwszy jest chyba obecnie na czele rankingu flipperowych graczy.
Val B.