Na pinballach prawie od zawsze były widoczne dziewczyny, bo grali na nich faceci. Zarówno seksowne babki, jak i te maszyny lubił szef magazynu „Playboy”. Nic więc dziwnego, że trzykrotnie najsłynniejszy męski magazyn udzielił licencji producentom flipperów. O tym przeczytacie w sierpniowym „Playboyu” w artykule Łukasza Dziatkiewicza.
Niżej fragmenty traktujące głównie o flipperach z logo królika w wersji szerszej niż ukazały się w druku.
Flippery prawie od samego początku miały przewodni temat i związaną z nim szatę graficzną oraz zasady. Grali głównie mężczyźni, zatem sięgano przede wszystkim po męskie rozrywki, hobby, sport i zainteresowania np. samochody, wyścigi koni, bilard, karty etc. I oczywiście kobiety. Już w pierwszych pinballach z łapkami, czyli „Humpty Dumpty” oraz wspomnianym „Triple Action” widnieją one na poczesnych miejscach (czyli na tzw. backglassie). W obu przypadkach panie są w dość solidnym negliżu. Co więcej w dziele Kordka jest tytułowa potrójna akcja i trzy damy z szarfami z nazwami single, double, triple… Wraz ze zmianami obyczajowymi szata graficzna stawała się coraz bardziej śmiała, a co za tym idzie damskie szaty bardziej kuse lub opięte, zaś kobiety bardziej krągłe i wyzywające. Jakkolwiek w przypadku flipperów nigdy nie przekroczono pewnej granicy, chociażby z tego względu, że maszyny te stały przede wszystkim w miejscach ogólnodostępnych (tak było w pruderyjnej Ameryce, która była zawsze liderem w produkcji pinballi, w Europie pozwalano sobie na znacznie więcej). Niemniej bywało pieprznie. Najlepszym przykładem jest „Wizard!” (1975), na którego najbardziej widocznym elemencie widoczne są trzy przedstawicielki płci pięknej. Powiedzieć, że są kuszące to mało… Autorem oprawy graficznej tej maszyny był najbardziej sprośny artysta flipperowy tego rodzaju Dave Christensen. Do najsłynniejszych pinball nad jakimi pracował należy „Mata Hari”. Wedle jego wyobrażeń kobieta arcyszpieg wygląda jak seksbomba, oczywiście dużego i ówczesnego kalibru. W tych czasach, erze disco, powstał pierwszy flipper „Playboya”. Sygnowaną tą nazwą maszynę wyprodukowała w 1978 roku czołowa firma Bally. Na pierwszym planie jest Hefner obejmujący dwie playmate.
Kevina O’Connora można uznać za niewiele gorszego świntucha od Christensena. Odpowiadał on za stronę graficzną kolejnej maszyny z króliczym logo, wzmiankowanego już „Playboy 35th Anniversary” (prod. Data East). Postęp techniczny umożliwił reprodukcję zdjęcia na flipperze. I tym razem na pierwszym planie stoi Hef, ale tylko z jedną podopieczną.
(…) Ostatnia dekada XX wieku to okres zmian. Najpierw jest lepiej, pojawiają się nowi producenci, a automat „The Addams Family” (1992) wynikiem ponad 20 tys. sprzedanych egzemplarzy osiąga absolutny rekord. Jednak z końcem lat 90. następuje kolejny kryzys. Ostatni producent firma WMS próbuje ratować się swoistą hybrydą pinballa i gry wideo, bowiem urządzenie to miało sprytnie zamontowany normalny, kolorowy monitor. Wypuszczono dwa modele, pracowano nad kolejnymi dwoma, jeden z nich miał być dedykowany „Playboyowi”. Jednak w związku z niezadowalającą sprzedażą zaprzestano produkcji flipperów, całkowicie…
To był to czas rozwoju Internetu, więc pinball mogły sprawiać wrażenie czegoś z lamusa. Na szczęście weteran branży Gary Stern w 1999 r. stworzył własną firmę. W 2002 r. wypuściła ona na rynek trzeciego „Playboya”. I znów Hefener został umieszczony w miejscu centralnym. Jednak tym razem w wersji odmłodzonej. Towarzyszą mu też króliczki (tzn. logo „Playboya” oraz dziewczyna w firmowym stroju, jedna), ale tylko jako elementy stricte graficzne, za projekt ponownie odpowiadał O’Connor.
(…) Z końcem kwietnia zakończył działalność jedyny w historii brytyjski producent flipperów Heighway Pinball. W ciągu sześciu lat działalności wyprodukował on tylko dwie maszyny. Upadła firma jest ściśle związana z założoną także na Wyspach Pinball Brothers, która póki co nie zrobiła żadnego pinballa. Przejęła ona od Heighway Pinball sprzęt, magazyn i licencje, wśród tych ostatnich jest playboyowa, ale nie wiadomo czy ten model powstanie. (…).
Łukasz Dziatkiewicz z pomocą Vala B oraz Jakuba Steczko